Ramadan
Wiele razy
słyszałam to słowo, ale dopiero tutaj powoli zaczynam rozumieć na czym polega
to ważne w kulturze arabskiej i religii islamskiej święto. Właściwie trudno
nazwać to świętem, to jest to cały święty miesiąc (wg kalendarza lunarnego),
podczas którego od wschodu do zachodu słońca nie wolno jeść ani pić. Z
obserwacji wywnioskowałam także, że to miesiąc na przemyślenia, pogłębioną
modlitwę, różne postanowienia i zbliżenie się do Boga. Przed wschodem słońca
rodzina się budzi by wspólnie zjeść śniadanie i odbyć pierwszą modlitwę (1 z
pięciu w ciągu dnia). Słyszałam od różnych osób, że to może być o 3:30 lub o
4:30 – pewnie zależy od zwyczajów rodzinnych. Biorąc pod uwagę klimat,
odmawianie sobie picia jest szczególnym wyzwaniem czy poświęceniem, bo
przejście krótkiego odcinka w 40 –stopniowym upale (jest to też najcieplejszy miesiąc
w roku) może oznaczać wypocenie sporej ilości wody. Wydaje się, że wielu ludzi
traktuje bardzo poważnie to poszczenie, w związku z tym praca dla wyznawców
islamu kończy się o 14, bo dłużej nie ma się sił pracować. Pierwszego dnia ramadanu
miałam przemyślenie, że przy pracy w klimatyzacji to poszczenie to tylko
wymówka, by nie pracować w pełnym wymiarze. Może jednak rzeczywiście jest to
tak bardzo uciążliwe, szczególnie jeśli trwa przez kilkanaście dni pod rząd.
Gdy wracam do domu po godzinie 17 w budynku roznoszą się zapachy gotowania. W
moim mieszkaniu najbardziej pachnie na korytarzu i w kuchni. Pewnie sąsiadka z
góry dobrze gotuje.
Jest kilka potraw
typowych dla ramadanu, a pierwszy posiłek spożywany po zachodzie słońca nazywa
się iftar. Znajomi i rodzina mają zwyczaj zapraszać siebie wzajemnie na
ten posiłek. Jedzenie jest świętowaniem, i najlepiej jeśli odbywa się w gronie
rodzinnym. Można się zapraszać, odwiedzać ciotki, wujków, braci, siostry,
znajomych. Umawiać się ze znajomymi w restauracjach. Nawet firmy organizują wspólny
iftar dla pracowników, a w naszym college’u chcemy zaprosić absolwentów na wspólne
jedzenie. Po posiłku – koło godz. 21, niektórzy wybierają się na spacer, choć
temperatura nie bardzo się zmienia – cały czas między 30 a 40. Zwłaszcza w weekend
spacer jest typowym elementem wieczoru. Kolega z pracy zabrał mnie w dzień
powszedni do Muttry – starej części Maskatu, portowej i znanej z bazaru, która
jest jednym z typowych miejsc spacerowych. Co prawda bryza chwilami owiewała,
ale i tak pot płynął strumieniami. Najlepszym sposobem na taki spacer jest
przejażdżka rowerem. Można taki miejski rower wypożyczyć bez opłat i pojeździć
po szerokich chodnikach. Czuje się wtedy wiatr i może być naprawdę przyjemnie.
Gdy wyjeżdżaliśmy z tej dzielnicy przed godz. 10, akurat większość samochodów
zmierzała w stronę nabrzeża.
Podobno wieczorne
jedzenie w ramadanie trwa do północy lub nawet dłużej, potem kilka godzin snu i
… wczesna pobudka na śniadanie. Są też różne
sposoby na to jak uchronić się przed męczącym uczuciem głodu. Jednym z nich
jest ponoć zjedzenie przed wschodem słońca przynajmniej dwóch bananów i wypicie
sporej ilości wody.
Kobiety, które
mają okres nie mogą pościć. Wytłumaczono mi, że wynika to z przeświadczenia, że
nie są czyste w tym czasie. Za to powinny odbyć post w innym okresie, by
nadrobić te stracone dni. Juhaina, studentka, która z nami pracuje, nie była
zadowolona gdy jej okres przydarzył się właśnie w pierwszy dzień ramadanu. I tak
pościła, a jeśli jadła to tylko w ukryciu, bo przecież byłoby jej niezręcznie
gdyby wszyscy wokół domyślili się, że akurat pościć nie może.
Ekspaci w tym
czasie nie powinni jeść ani pić w miejscach publicznych, nie wolno trzymać
jedzenia na widoku. Herbata czy woda na biurku odpada. Restauracje I kawiarnie są zamknięte cały dzień. Spotkałam
się nawet z krytycznym komentarzem w stosunku do osoby, która miała na
monitorze komputera zdjęcia potraw. I oczywiście trzeba szczególnie uważać w
tym czasie by przestrzegać zasada takich jak odpowiedni ubiór i spokojne
zachowanie, nie wolno na przykład słuchać muzyki, nawet na zajęciach w celach
dydaktycznych.
Na pewno będę
mieć jeszcze dużo przemyśleń co do ramadanu. Tymczasem muszę przyznać, że nawet
doceniam tą atmosferę spowolnienia i wyciszenia. Choć będę też liczyć dni do
końca, bo wraz z końcem ramadanu będzie można wrócić do życia towarzyskiego „nie
w ukryciu”, pójść coś zjeść ze znajomymi czy wybrać się na jakiś koncert do
hotelu.
Komentarze
Prześlij komentarz